środa, 9 grudnia 2015

Rozdział 9

Rozdział 9

 ,, Ona była, jest i będzie na zawsze tą jedyną"

- Chodź ..może już.. pójdziemy-podrapał się po karku.
Chyba nie jest przyzwyczajony to takich sytuacji. W sumie ja też nie. 
- Ok, bo zaraz zaczną bez nas. 
****
Ostatni wyścig się zakończył. Na całe szczęście udało nam się wygrać, chociaż nie mogłam się skupić. Cały czas myślałam o tym co do mnie powiedział. Czy on na prawdę tak myśli? Nie wiem...Jezu mam mętlik w głowie. Przy nim czuje się inaczej, nie wiem po prostu...Jest strasznie wkurzający, ale jest w nim coś co przyciąga mnie do niego.
Nie Nancy uspokój nie pozwól się omotać wokół palca. Pamiętaj co mówił Jack * Nie ufaj nikomu oprócz siebie* Ale tak się nie da.

,, Oczami Rity"

Jest całkiem nie źle, razem z Louisem, chyba tak ma na imię ten chłopak, zajęliśmy drugie miejsce. Muszę przyznać, że ma talent. No i jest mega przystojny, ale nie zwróci uwagi na takiego tłuściocha jak ja. W ogóle nie wiem jak on jest w stanie na mnie patrzeć, wyglądam jak świnia. Gruba, tłusta świnia. 
Poszliśmy odebrać nagrodę. Przy wchodzeniu na podest, który był ustawiony na takiej niby scenie, potknęłam się i gdyby nie Louis prawdopodobnie rozbiłabym sobie głowę. Chłopak trzymał mnie w silnych ramionach. Wyglądało to trochę jakbym była panną młodą. W chwili kiedy chciałam zejść, żeby mu ulżyć, cała widownia zaczęła gwizdać i krzyczeć ,,Całuj, całuj" Boże myślę, że moje policzki nie mogły być bardziej bordowe niż w tamtej chwili. 
-Dobra postaw mnie na ziemi. Jestem ciężka.- powiedziałam.
- Jesteś lekka jak piórko.-odpowiedział.
Taa na pewno mówi tak, żeby mnie pocieszyć. Chyba nie widzi tej oponki na moim brzuchu i grubych ud. Chłopak postawił mnie delikatnie na ziemi.
- Dzięki.-powiedziałam, chowając za włosami moje czerwone ze wstydu policzki. Staliśmy na ,,scenie'' czekając na wręczenie nagrody. Louis przybliżył się do mnie.
- Jesteś piękna, kiedy się rumienisz.-powiedział.
Nie no widział, jeju teraz to już na pewno nie mam u niego szans. Chwila...powiedział piękna? Odebraliśmy nagrodę, a ja chciałam jak najszybciej zejść ze sceny, ale uniemożliwiła mi to ręka Louisa. Złapał moją rękę i podniósł wysoko do góry, w geście zwycięstwa. Chyba się myliłam, jak wtedy byłam bordowa, to teraz moje policzki muszą płonąć.Chłopak opuścił ręke, ale nie rozłączył naszych dłoni. Dziwnie czułam się z faktem, że trzyma moją rękę ktoś kogo prawie nie znam. Fakt widziałam go już kilka razy na wyścigach, ale nic po za tym. Zeszliśmy ze sceny, a on nadal trzymał moją dłoń. No nie to żeby mi to przeszkadzało, ale to troszkę dziwne. Spuściłam głowę w dół i patrzyłam na swoje buty. W tym momencie wydawały mi się nadzwyczaj interesujące. Louis złapał mój podbródek i uniósł go do góry. Patrzyliśmy się sobie w oczy. Jego twarz była coraz bliżej mojej. Po chwili poczułam jego usta na swoich. Na początku było to delikatnie muśnięcie. Każdy kolejny pocałunek był mocniejszy, bardziej zachłanny. Oddawałam każdy z nich. Nie wiem co się ze mną działo. Nie potrafiłam na tym zapanować, ba nie chciałam. Louis przesunął językiem po mojej dolnej wardze, prosząc o wstęp. Nasze języki tworzyły jedną wspólną całość. Chłopak jęknął z podniecenia. Oderwaliśmy się od siebie dopiero kiedy zabrakło nam tchu. Dobra. Nie jestem pewna co tutaj się stało? Czy on na prawdę mnie pocałował? Próbowałam odwrócić wzrok, ale to było wręcz niemożliwe. Patrzyliśmy się na siebie. Miałam ochotę jak najszybciej stamtąd uciec. I w sumie gdyby nie ręka Louisa udałoby mi się to wykonać. 
- Nie uciekaj. -powiedział.
- Ja...przecież nigdzie nie chciałam uciec.
- Twój wzrok mówił co innego. -powiedział z lekkim rozbawieniem.
- Po prostu coś Ci się przewidziało.
-  Nie mów, że żałujesz tego pocałunku? 
- Pozostawię to bez odpowiedzi. - odwróciłam się na pięcie i odeszłam. Chwilę później usłyszałam, że ktoś za mną biegnie. Odwróciłam się i zobaczyłam Louisa. 
- Czekaj.
- Tak? Coś się stało?
- Ymm, mogłabyś podać mi swój numer. 
- No, ok daj telefon.- chłopak podał mi urządzenie. Wstukałam w klawiaturę mój numer i oddałam Louisowi. 
- Teraz przynajmniej będę miał z tobą kontakt. - powiedział z uśmiechem. Ale on ma śliczny uśmiech. Normalnie aż nogi mi mięknął. 
- Dobra ja wracam do chłopaków. Będę dzwonić..Nie zapomnij o mnie.- rzucił i tyle go widziałam. Rozejrzałam się dookoła. 
- Ciebie? ...Nigdy.-powiedziałam szeptem. 
Cholera czy on...?Czy ja właśnie przed chwilą podałam mój numer? Powiedział, że zadzwoni. Kurde normalnie skakałabym ze szczęścia, ale tak trochę nie wypada. Chociaż kto mi zabroni? Zaczęłam skakać, normalnie jak jakaś mała dziewczynka, która dopiero przed chwilą dostała swoją wymarzoną lalkę. 


Hej kochani<3 Nowy rozdział , możliwe że nowa miłość. Ehh nie wiem co mam Wam powiedzieć. Nie potrafię się wytłumaczyć. Po prostu dałam ciała na całej linii. Przepraszam. Nie wiem ostatnio nic nie potrafię zrobić dobrze.. 

Do następnego misiaczki <3


 

5 komentarzy:

  1. Oj za dużo samokrytyki kochana :P Wszystko pięknie, ładnie, a nawet wspaniale :D Rozdział genialny i tak słodko :3 Uwielbiam <33333 <333 Czekam z niecierpliwością na next'a! <3333 <333333 Buziaczki :* i życze dużo weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ajj cudowny blog, ciesze się ,że tu trafiłam i jeszcze mój Zayn <33
    Świetny rozdział, tylko tak dalej <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. Kochanie zapraszam na mojego bloga, możee akurat Ci się spodoba i zostaniesz ze mną na dłużej xoxo
      http://newcompany-zaynmalik-ff.blogspot.com/

      Usuń
  3. http://opowiadanie1dpati.blogspot.com/ zapraszam, dopiero zaczynam :)

    OdpowiedzUsuń